Pasty do zębów powinny chronić, jednak spora część z nich zawiera szkodliwe składniki. Najczęściej występuje SLS, tak jak w większości produktów kosmetycznych. Przedstawię kilka składników, których także powinniście unikać:
- SLS – Sodum Lauryl Sulfate: o tym tanim dodatku kosmetycznym już pisałem, dlatego odsyłam do wpisu.
- Triklosan – to środek grzybobójczy i bakteriostatyczny. Stosowany jest, aby zapobiec namnażaniu się bakterii oraz aby konserwować produkt. W UE może być dodawana w stężeniu do 0,3% całości produktu.
Triklosan to pestycyd i może powodować raka. Szczególnie powinny na niego uważać kobiety w ciąży oraz karmiące piersią. - Glikol propylenowy – jest to aktywny składnik, który zapobiega zamarzaniu. Może być wchłaniany przez skórę i wpływać na pracę mózgu, nerek i wątroby.
- Dietanoloaminy (DEA) – wpływa na produkcję hormonów oraz przyczynia się do powstawania raka.
I
I to co najlepsze – jak poczytacie o tych składnikach w polskiej wikipedii, to okazuje się, że są to substancje, które nie wpływają negatywnie na nasze zdrowie. Jak zatem ma się to, do artykułów i raportów dentystów z USA lub Australii, którzy twierdzą co innego?